Na wielu blogach, stronach i mediach społecznościowych przewija się jeden temat – koronawirus. Ma skubany branie, nie powiem. Oby w wielu przypadkach tylko był na naszych “ustach”, nie w organizmach. Jedno jednak pozostaje pewne – zakręcił całym światem, gospodarką, społeczeństwami i jednostkami. Nie wiem jakie lekcje, jako społeczeństwo wyciągniemy… Mam jednak nadzieję, że jako jednostki wyciągniemy ich całkiem sporo.
Lat dwadzieścia i sześć.
Oto prezentuje Wam krótkie podsumowanie moich 26-lat życia, a raczej ostatniego roku. To 26 lekcji, przemyśleń i zbiór tego, co moim zdaniem warte uwagi. Zbiór ten powstał z uwagi na to, iż właśnie przekroczyłam magiczną liczbę 26 lat życia, i wiecie co? Dobrze mi z tym 🙂
„Emigracja” Malcolma XD i kilka refleksji
Pamiętacie serial „Zielona karta”? Jakoś na początku lat 2000 w telewizji był taki program, który pamiętam, oglądałam z rodzicami do obiadu. Były tam trzy rodziny, które przygotowywały się do rozpoczęcia swojego życia za oceanem. Tak było blisko 20 lat temu – a jak dziś wygląda polska emigracja? Świetnie opisuje to Malcolm XD.
Czasem dobrze, gdy jest źle…

Porażki to życiowe lekcje, a momenty złe to są po to, byśmy doceniali te dobre – znane, odgrzewane prawdy życiowe. Niby je znamy, niby akceptujemy, ale jak się auto popsuje, w pracy jest nerwówka, a do tego nie potrafimy pomóc bliskim, którzy mają gorzej… to jakby to wszystko blaknie. Nie mówiąc już o naprawdę wielkich dramatach, które nas spotykają. Wtedy to włóżcie sobie to wszyscy do tyłka.
Ile razy można zaczynać od nowa? No dużo!
Przy okazji nowej cyferki w kalendarzu, część osób robi sobie postanowienia noworoczne. Inni cóż – decydują się, że od teraz ich życie się zmieni, że zaczną od nowa. Tylko ile razy można zaczynać? Przyznam się szczerze, że dużo. I dodatkowo można mieć z tego dużo satysfakcji.
Kryzys 25-lecia.
Jesteśmy coraz starsi – odkrywcze, doprawdy. Cyferki w kalendarzu pędzą, składając się w tygodnie, miesiące i lata. I tak oto za niedługo moje cyferki poskładają się w 25 lat życia. Część osób jest już po tym tragicznym momencie, niektórzy w trakcie, inni mają to przed sobą. Dlaczego „tragiczny moment”? Bo uświadamia Ci, że czas zasuwa, dość szybko.
Dlaczego warto akceptować siebie?
Varius Manx ma taką fajną piosenkę, którą chyba każdy zna… „Pocałuj noc”. Przesłaniem tego utworu jest jedno – uwolnij się od tego, co Cię ogranicza, zapomnij się… i tańcz. Każdy z nas przeżył nie jedną imprezę, nie jedno spotkanie ze znajomymi czy nawet obcymi. Kiedy „zapominamy się i tańczymy”? Po alkoholu. Bo na trzeźwo sami przed sobą się wstydzimy… ale w sumie…. po co i dlaczego?
W Dzień Dziecka… doceniam dorosłość – a Ty?
Dzień dziecka – kiedyś lubiłam to święto, bo było też moje. Teraz jestem jakby wykluczona. I mam focha, bo mama i tata już nie dają mi 50 zł na głupoty. Teraz w Dzień Dziecka sama siadam do pracy i zarabiam… nieco więcej. Czy jest lepiej niż wtedy?
Teatr, kino – dlaczego warto iść samemu?
Ludzie dzielą się na dwa typy – na tych, którzy pójdą sami do kina lub teatru, i na tych, którzy nie. Powody do tego, by pójść samemu np. do kina, bywają różne: brak towarzystwa, chęć zobaczenia filmu w spokoju. A co jeszcze przemawia za tym, by pójść samemu do kina czy teatru?
O kobietach
Jesteśmy różne – czasem wręcz skrajnie. Jednak jako kobiety, mamy kilka punktów sprzecznych. Podobną naturę, instynkt, przeżycia. Czasem pozwalamy, by one nas łączyły, a czasem by dzieliły. Kobieta to specyficzna istota, którą w mojej opinii, nie do końca da się pojąć logicznym rozumem. Ale to chyba dobrze…